Jak koloryzować włosy aby im nie szkodzić?
Pigment
Z mojego wieloletniego doświadczenia i obserwacji wiadomo, że szczególnie czarny pigment może zwiększyć ryzyko wystąpienia alergii oraz nasila i przyspiesza proces przerzedzeń i łysień. Zawsze zachęcam swoje Pacjentki, aby spróbowały zmienić koloryzację na ton brązowy. Szczególnie ważnym aspektem jest fakt, iż skóra głowy jest jasna, więc jak włosy nam się przerzedzają, oraz dodatkowo siwieją, najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, to farbować na czarno lub ciemno. Nasilamy tym efekt optycznego złudzenia łysienia wręcz, który po upływie dwóch tygodni od nałożenia farby z podwojoną siłą będzie widoczny na skroniach, czołowo i na przedziałku! Im bardziej kolor będzie stonowany z naturalnym, tym większy mamy komfort w czasie. Warto tutaj wspomnieć o technice nakładania koloryzacji. Bez względu na tonację i długość włosów, czy nawet zabezpieczenie skóry głowy preparatem, powinniśmy stosować techniki bezdotykowe pędzlem, oszczędzając skórę głowy. Podczas rozjaśniania i kolorach jasnych, mamy podobną sytuację, tylko tam groźnym staje się wysokość procentowa H2O2 – PERHYDROLU, który używany jest jako nieodzowny komponent do farb. Wiemy, że im wyższy, tym głębiej penetruje łuskę włosa, dochodząc do rdzenia, odbarwiając go na stałe. Każdy salon fryzjerski oferuje całą gamę technik koloryzacyjnych, więc spokojnie można wykonać jednolity kolor na włosach, oszczędzają tym skórę głowy. Przed zastosowaniem zabiegów chemicznych, niezbędne jest więc zabezpieczenie skóry głowy, mieszków włosowych z rosnącymi włosami następowymi.
Ochrona skóry głowy jest szczególnie istotna w przypadku, gdy:
- zabiegi powtarzane są dość często (np. koloryzacja co kilka tygodni),
- skóra głowy jest wrażliwa lub stwierdzono choroby skóry głowy,
- oraz zauważono wypadanie włosów, przerzedzenie, łysienia.
Związki chemiczne znajdujące się w farbach do włosów oraz płynach do rozjaśniania lub trwałej ondulacji, aby osiągnąć oczekiwany efekt, muszą silnie oddziaływać na strukturę włosa. Niestety, bardzo negatywnie wpływają też na skórę głowy oraz opuszki (cebulki) włosów. Pamiętajmy, że przy codziennej wymianie fizjologicznej włosów, mamy zawsze kilka procent powierzchni skóry głowy z pustymi mieszkami. Zwykła saszetka – szamponetka, przeznaczona nawet do tymczasowej koloryzacji włosów, z opisem: ,,kolor zmywalny, szampon koloryzujący, nie zawiera amoniaku i utleniaczy, etc.,, posiada w załączeniu rękawiczki ochronne i opis ŚRODKI OSTROŻNOŚCI! Czyli informację, że ,,BARWNIKI do włosów mogą wywoływać SILNE REAKCJE ALERGICZNE,,! Na każdym opakowaniu saszetek koloryzujących i farb, umieszczane są takie informacje, łącznie z sugestią o bezwzględnym wykonaniu 48 godzinnej próby uczuleniowej na skórze w zgięciu łokcia. Zacytuję z opisów różnych produktów: ,,Jeśli nie pojawią się zmiany typu zaczerwienienia, świąd, wysypka, można barwić włosy. Brak reakcji na próbę uczuleniową nie stanowi gwarancji, że reakcja uczuleniowa nie pojawi się jako rezultat późniejszego procesu koloryzacji, jednakże próba ta jest ważnym środkiem ostrożności. Jeżeli podczas koloryzacji lub bezpośrednio po niej wystąpią objawy takie jak swędzenie skóry, ciała lub głowy, wysypka, opuchnięcie twarzy/oczu- NATYCHMIAST ZWRÓCIĆ SIĘ O POMOC MEDYCZNĄ.
OBSERWACJA BEZ ZABEZPIECZENIA
Skóra głowy i mieszki jeszcze po wielu umyciach mają ślady farby. Od początku zaobserwowania problemu, w codziennej styczności ze skutkami chemii fryzjerskiej obserwowanej makroskopowo jak i podczas trichoskopii w powiększeniu od 20x do 200x, inspirowała mnie myśl o stworzeniu skutecznej bariery zabezpieczającej, chroniącej na czas zabiegów przede wszystkim skórę głowy z ujściami mieszków włosowych i młodych, nowych włosów rosnących. Trafiający do mnie podczas konsultacji Pacjenci, w większości mają koloryzowane włosy, poddane chemii fryzjerskiej. Często mają podrażnioną, wrażliwą, przesuszoną skórę głowy. Oczywiście nie tylko na skutek zabiegów, lecz innych współczynników wywołujących reakcje skórne – leki, choroby przewlekłe (łuszczyca, atopowe czy łojotokowe zapalenie skóry, mukowiscydoza…)
TRICHOBLOKER - ochrona dla Twoich włosów
Współpracując z firmą Genactiv, gdzie wykorzystujemy innowacyjne połączenie bioaktywnych składników colostrum bovinum, mleka klaczy i protein jedwabiu, podczas tworzenia i testowania preparatu stymulującego wzrost włosów TRICHOFAKTOR, narodziła się myśl o TRICHOBLOKERZE. Jego skład zapewnia nam kurtynę, która ma na celu ochronić, zabezpieczyć skórę głowy przed szkodliwym działaniem substancji chemicznych stosowanych podczas zabiegów fryzjerskich. Mamy mniej reakcji alergicznych, podrażnień i uczucia świądu, osłaniamy rosnące włosy następowe!
Trichobloker nakładamy bezpośrednio na skórę głowy ok. 5-10 minut przed zabiegiem. Zazwyczaj stosujemy około 10 ml płynu. Jego działanie jest neutralne, więc nie wpływa ograniczająco na efekt koloryzacji, rozjaśniania, pokrycia siwych włosów, czy skręt przy trwałej ondulacji.
Artykuł opublikowano w profesjonalnym magazynie LNE w 2015 roku. Został on stworzony wraz z Panią Kingą Esterą Jach - Skrzypczak, która jest diagnostą obrazowym, technikiem trychologii analitycznej z ponad 20 letnim doświadczeniem zawodowym.